Dziś bez zdjęć, gdyż mąż podwędził aparat. A szkoda, bo mam tydzień pod hasłem porządki świąteczne. Wcześnie, ale ostatnio siły nie takie i wszystko w czasie rozłożyć muszę. Teraz to co kiedyś zajmowało mi dzień zajmuje dwa. Tak więc plan prosty i mam nadzieję, że do zrealizowania. Chociaż, również ostatnio nie jestem już siebie taka pewna, gdyż często zmienia mi się humor i z wielkiego powera wychodzą wielkie nici. Tak więc w tym tygodniu za punkt honoru postawiłam sobie porządki na strychu i piętrze. W weekend czeka nas dalszy ciąg remontu w expresowym tempie. Zamierzam pomalować kuchnię, przedpokój i klatkę schodową, zawiesić szafki kuchenne (zdjęte na czas zeszłotygodniowego kafelkowania) i poprzykręcać listwy przypodłogowe. Cóż sama tego nie zrobię, to raczej plan dla moich Panów czyli Taty i Lubego. A jeżeli nam się uda w przyszłym tygodniu zabiorę się za parter.
Wczoraj skończyłam strych, dziś prawie całe piętro. Było mycie okien, pranie suszone na dworze, wietrzenie pościeli, odsuwanie wszystkiego i mam poczucie, że każdy zakamarek został dokładnie wypucowany. Pogoda sprzyja porządkom. Piękne słoneczko, plus 5 stopni, jest możliwość i energia więc korzystam. Dziś zbierając pranie późnym wieczorem załapałam się na zmarzliny pościelowe - fajna sprawa bardzo to lubię, najpierw na dworze później w domku doschnie. A pachnie piękniej niż płyn do płukania i dużo, dużo dłużej.
Lubię porządki, szczególnie te przedświąteczne i wiosenne. Oprócz samej istoty "robienia czysto wokół", mają swoje głębsze znaczenie. Porządkują życie, pozwalają na przemyślenia, na pozbycie się wielu zbędnych przedmiotów nagromadzonych w ciągu roku. Dają poczucie nowego ładu i nowego etapu - okresu zimowo - świątecznego, oraz narodzin świata do życia - te wiosenne.
A co z dekoracjami świątecznymi? W tym roku wprowadzą się do nas nieco później, wraz z choinką czyli pewnie w weekend 14- 15 grudnia. A jeżeli o choinkę chodzi, czeka mnie rozeznanie terenu - skąd tu się bierze choinki?! I odpowiedź, że z lasu mnie nie satysfakcjonuje. Może trzeba poszukać leśniczego? Bo na stragan z choinkami na każdym rogu, jak to miało miejsce we Wrocławiu, nie mamy co liczyć.
A zatem do usłyszenia. Miłego przedświątecznego porządkowania :D
Kochana dużo sił i szybkiego zakończenia porządków życzę :) mam nadzieję, że zmęczenie nie daje jednak tak mocno znać w tym okresie ;)
OdpowiedzUsuńTroszkę zwolnij, bo pędzisz jak ten renifer i wszyscy blado na tym tle wypadamy;) Buziaki
OdpowiedzUsuńPracowita jesteś! :))
OdpowiedzUsuńNa szczęście w święta sobie odpoczniesz, a to najważniejsze. :)
Ja dziś zabieram się za sprzątanie. I siedzę tu u Ciebie, zamiast sprzątać. :))
Pościel zdjęłam, właśnie się pierze, a reszta czeka. No,ale ja przecież mam wolne jak to na bezrobociu, więc zdążę. :D Także jakbyś potrzebowała pomocy, to jestem. Powiem w tajemnicy, że lubię sprzątać, zwłaszcza u kogoś. :))
A następnym razem widzę zaległości ze zdjęciami! Koniecznie! :))
Uściski,
I.
Izuniu, czytam, czytam ten wstęp i tak sobie kojarzę- czyżby? Czyżby ciocia Dusia za szycie kołderki miała się zabrać? :) Napisz do mnie maila. Buziaki i nie przemęczaj się:)
OdpowiedzUsuń