Oczekiwanie, w przeciwieństwie do wyczekiwania, jest bardzo miłym stanem. Przepełnionym, pokojem i spokojem, przesiąkniętym nadzieją, owianym powiewem otwartej przestrzeni, świeżego powietrza i połechtanym promieniem świetlistej wizji na przyszłość. W takim stanie oczekiwania się właśnie znajduję. I jest mi dobrze i bardzo błogo na duszy, a myśli jak dzikie, nieokiełznane rumaki wybiegają w przyszłość, galopując po bezkresnych łąkach planów, nadziei, oczekiwań, marzeń.
Oczekuję wiosny, ciepłego promienia na twarzy, szumu wezbranego roztopami strumienia, charakterystycznego kapania z dachu, oznaczającego odwilż. Czekam na pierwsze śpiewy ptasie, pierwsze poruszenie w przyrodzie i w gospodarstwach na naszej wsi. Oczekuję naszego Maleństwa, oraz każdego nowego etapu naszego bycia 2 w 1.
W tym przyjemnym stanie oczekiwania, robię plany i listy. Przygotowuję się do nadchodzących wydarzeń tworząc strategie działania. Szukam, wybieram i przebieram, zapisując wszystko skrzętnie, żeby z głowy nie uciekło. Powstała już bardzo obszerna lista wyprawkowa, podzielona na konkretne działy: ubranka, pielęgnacja, wyposażenie, mama i dom. Lista stale się powiększa i doprecyzowuje.
Staram się dokonać wyborów już na tym etapie, dowiadując się np. jaki termometr powinnam kupić, albo jaki proszek do prania dziecięcej odzieży najmniej uczula. Dzięki temu wiele rzeczy mamy już "obcykanych", wiemy co chcemy, pozostaje to kupić lub zamówić.
Z pierwszych ważnych rzeczy, mamy już łóżeczko! W trakcie przygotowywania jest też komoda Maleństwa, którą dostaliśmy od rodziców i której przywracam właśnie drugą młodość. Na swoją kolej do szlifowania i malowania czeka też półka na książeczki, bajeczki i inne cuda. Kupić pozostanie nam dywan i fotel do karmienia.
To samodzielne przygotowywanie mebelków sprawia nam wielką frajdę. Miło będzie patrzeć na efekt końcowy, wiedząc że powstawał w pocie czoła i z miłością w sercu. Podział obowiązków przy tym mamy bardzo sprawiedliwy: Ja szlifuję, T. maluje. Komoda w wersji dzisiejszej, z pierwszymi zmatowionymi powierzchniami. Na szczęście przy tym okazie nie będzie zbyt wiele pracy. Muszę pozbyć się lakieru, pomalować i wymienić uchwyty.
Oczekuję wiosny, ciepłego promienia na twarzy, szumu wezbranego roztopami strumienia, charakterystycznego kapania z dachu, oznaczającego odwilż. Czekam na pierwsze śpiewy ptasie, pierwsze poruszenie w przyrodzie i w gospodarstwach na naszej wsi. Oczekuję naszego Maleństwa, oraz każdego nowego etapu naszego bycia 2 w 1.
W tym przyjemnym stanie oczekiwania, robię plany i listy. Przygotowuję się do nadchodzących wydarzeń tworząc strategie działania. Szukam, wybieram i przebieram, zapisując wszystko skrzętnie, żeby z głowy nie uciekło. Powstała już bardzo obszerna lista wyprawkowa, podzielona na konkretne działy: ubranka, pielęgnacja, wyposażenie, mama i dom. Lista stale się powiększa i doprecyzowuje.
źródło: internet |
Z pierwszych ważnych rzeczy, mamy już łóżeczko! W trakcie przygotowywania jest też komoda Maleństwa, którą dostaliśmy od rodziców i której przywracam właśnie drugą młodość. Na swoją kolej do szlifowania i malowania czeka też półka na książeczki, bajeczki i inne cuda. Kupić pozostanie nam dywan i fotel do karmienia.
To samodzielne przygotowywanie mebelków sprawia nam wielką frajdę. Miło będzie patrzeć na efekt końcowy, wiedząc że powstawał w pocie czoła i z miłością w sercu. Podział obowiązków przy tym mamy bardzo sprawiedliwy: Ja szlifuję, T. maluje. Komoda w wersji dzisiejszej, z pierwszymi zmatowionymi powierzchniami. Na szczęście przy tym okazie nie będzie zbyt wiele pracy. Muszę pozbyć się lakieru, pomalować i wymienić uchwyty.