Follow my blog with Bloglovin
Czy też macie takie wspomnienia? Wspomnienia dzieciństwa, tak pięknego i sielskiego, że aż oczy mrużyć trzeba, powracając myślami do tych słonecznych dni, kiedy to jako małe dzieci spędzaliście wakacje u dziadków na wsi? Ja mam takie wspomnienia, wspomnienia o wyostrzonych barwach, przepełnione południowym słońcem... Letni, upalny dzień na wsi. Poranek jeszcze czuć rześkość nocy, powoli słońce osusza trawę z wieczornej rosy. Idę za rękę z Babcią, idziemy drogą do sklepu, na drugi koniec wioski. Zapachy, brzęczenie owadów, cykanie świerszczy, śpiew ptaków. Czuje się jak Alicja w Krainie Czarów, wszystko jest nienaturalnie wielkie i piękne. Słońce na twarzy i przyjemny chłód cienia, kiedy przechodzimy pod drzewami....Wieczór, ciepłe ale delikatne słońce grzeje ramiona, z wielką kanką, sięgająca niemal pięt, maszeruję dzielnie z Babcią do sąsiadki. Wchodzimy do sieni, ten słodki zapach, jedyny w swoim rodzaju, zapach pola, obory, krowy i mleka roznosi się dookoła. To przyjemny zapach, ciepły i bezpieczny. Prace, których teraz dobrze nie pamiętam, przelewanie mleka przez tetrę, zbieranie śmietany... Wraca, z pełną kanką, którą teraz niesie już babcia. Przelewamy mleko do słoika, stawiamy w sieni na zimnej jak lód posadzce żeby ostygło. Będzie na rano do bułki.


To mleko to dla mnie symbol wsi. Symbol bez którego jej sobie nie wyobrażam. Dziś większość wsi wygląda już zupełnie inaczej, niż za czasów mego dzieciństwa. Jednak mam to szczęście, że na naszej wiosce jeszcze wiele "starego" pozostało. Między innymi mam krowę. Tak, jedną krowę na całą wieś. I dziękuję w duszy Bogu za tą krowę. Bo wiem, że w tak wielu wsiach już jej nie ma. Krowy zniknęły niemal zupełnie z krajobrazu naszych wsi. Jeżeli gdzieś są, to tylko w oborach, podłączone do dojarek. Straszny dla mnie to obraz. A ja mam krowę! Mimo, że to krowa tej samej sąsiadki, do której chodziłyśmy z Babcią, mam do niej mocno emocjonalny stosunek ;) To moja krowa ukochana! Bo słyszę jej Muuuuuuuu, bo mogę pokazać ja Mai, bo codziennie obdarowuje mnie swym mlekiem. Tak pysznym, bo nie tylko zdrowym, ale i pełnym wspomnień. To mleko jest jak "komunia" to pokarm dla ciała i duszy.


Wieczorem, tradycyjnie wychodzimy na "wieczorny spacer" (o spacerach więcej tutaj), idziemy do sąsiadki z kankę. Jeżeli krowa już wydojona, zabieramy je do domu, jeżeli jeszcze nie, sąsiadka podrzuca nam ją z samego rana. Dzięki temu mogę codziennie czuć się jak ta mała dziewczynka idąca za rękę z Babcią. Mam nadzieję, ze dla mojej córki to również będą wspaniałe wspomnienia.

Nasza krowa, uwieczniona przez googlemaps ;)


W tym roku minie sześc lat mojej przygody z blogowaniem. Początkowo, to miejsce miało być dla mnie pamiętnikiem, do którego wracać będę po latach i wspominać perypetie remontowe. Remont naszego starego domu, zajął nam trochę czasu. Mogliście poczytać tutaj o burzeniu ścian, kładzeniu dachu, wymianie okien, tynkowaniu, malowaniu, projekcie kuchni i wielu innych około remontowych przygodach.


Obok odnawiania domu, odnawialiśmy również ogród. Powoli, kawałek, po kawałeczku, metr, po metrze wydzieraliśmy "dziczy" jaka zapanowała tutaj przez ponad dziesięć lat "nie mieszkania" nasz obecny ogród i sad. Pisałam o karczowaniu, koszeniu, ale i zakładaniu nowych rabat kwiatowych, czy też moich pierwszych przygodach z warzywnikiem.

Remont dobiegł końca, zostały nam detale wykończeniowe. A to jakaś listwa przypodłogowa, elewacja, półka do kuchni... W międzyczasie spełniło się kilka moich marzeń, których również byliście świadkami na tych stronach. Przeprowadziłam się tutaj, wyszłam za mąż i zostałam mamą. Rozpoczął się nowy, fascynujący etap mojego życia. Zostałam Wieśniaczką, chociaż wolę własne określenie "Countryliferką". A mój blog z bloga remontowego, ewoluował siłą rzeczy w blog o życiu, życiu na wsi.

Tym samym w zgodzie z duchem wiosny, odkurzam blog i zmieniam mu fatałaszki. Żegnając z rozrzewnieniem etap remontowo - budowlany, otwieram etap lifestylowy, a dokładniej CountryLifeowy ;) Zainteresowanych remontem odsyłam na stronę REMONT. Powoli wprowadzać będę kolejne zmiany w wyglądzie i funkcjonalności bloga. Musicie mi wybaczyć jego obecną niedoskonałość, prace w htmlu z 10 miesięcznym brzdącem na rękach, troszkę się przeciągają ;)