Follow my blog with Bloglovin

Oczekiwanie

Oczekiwanie, w przeciwieństwie do wyczekiwania, jest bardzo miłym stanem. Przepełnionym, pokojem i spokojem, przesiąkniętym nadzieją, owianym powiewem otwartej przestrzeni, świeżego powietrza i połechtanym promieniem świetlistej wizji na przyszłość. W takim stanie oczekiwania się właśnie znajduję. I jest mi dobrze i bardzo błogo na duszy, a myśli jak dzikie, nieokiełznane rumaki wybiegają w przyszłość, galopując po bezkresnych łąkach planów, nadziei, oczekiwań, marzeń.

Oczekuję wiosny, ciepłego promienia na twarzy, szumu wezbranego roztopami strumienia, charakterystycznego kapania z dachu, oznaczającego odwilż. Czekam na pierwsze śpiewy ptasie, pierwsze poruszenie w przyrodzie i w gospodarstwach na naszej wsi. Oczekuję naszego Maleństwa, oraz każdego nowego etapu naszego bycia 2 w 1.

W tym przyjemnym stanie oczekiwania, robię plany i listy. Przygotowuję się do nadchodzących wydarzeń tworząc strategie działania. Szukam, wybieram i przebieram, zapisując wszystko skrzętnie, żeby z głowy nie uciekło. Powstała już bardzo obszerna lista wyprawkowa, podzielona na konkretne działy: ubranka, pielęgnacja, wyposażenie, mama i dom. Lista stale się powiększa i doprecyzowuje.

źródło: internet
Staram się dokonać wyborów już na tym etapie, dowiadując się np. jaki termometr powinnam kupić, albo jaki proszek do prania dziecięcej odzieży najmniej uczula. Dzięki temu wiele rzeczy mamy już "obcykanych", wiemy co chcemy, pozostaje to kupić lub zamówić.

Z pierwszych ważnych rzeczy, mamy już łóżeczko! W trakcie przygotowywania jest też komoda Maleństwa, którą dostaliśmy od rodziców i której przywracam właśnie drugą młodość. Na swoją kolej do szlifowania i malowania czeka też półka na książeczki, bajeczki i inne cuda. Kupić pozostanie nam dywan i fotel do karmienia.

To samodzielne przygotowywanie mebelków sprawia nam wielką frajdę. Miło będzie patrzeć na efekt końcowy, wiedząc że powstawał w pocie czoła i z miłością w sercu. Podział obowiązków przy tym mamy bardzo sprawiedliwy: Ja szlifuję, T. maluje. Komoda w wersji dzisiejszej, z pierwszymi zmatowionymi powierzchniami. Na szczęście przy tym okazie nie będzie zbyt wiele pracy. Muszę pozbyć się lakieru, pomalować i wymienić uchwyty.

15 komentarzy:

  1. Ale cudownie! :))
    Teraz wszystko planujesz, załatwiasz, a później będziesz miała spokój . I dobrze! Trzymam kciuki, tylko się nie przemęczaj. Chociaż takie przygotowania to sama przyjemność... :))
    P.S. Wasze zdjęcie - genialne i piękne! ( Dlaczego dopiero teraz je zauważyłam?!)
    Buziaki,
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się oszczędzać, jednak to nie takie łatwe kiedy głowa pełna pomysłów :) Dziękujemy za pochwały, staraliśmy się i jak widać fotograf też się postarał :)

      Usuń
  2. Masz rację, czas oczekiwania jest wyjątkowy. Pamiętam :) A własnymi rękami przygotowane mebelki i wyprawka bardzo mnie cieszyła.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna jest Wasza radość oczekiwania.....Serdeczne pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń