Follow my blog with Bloglovin

Zima w Jot.


Zimowy weekend, jedziemy znaną na pamięć trasą wśród zasypanych łąk i pól. Po drodze mijamy leniwie budzące się wsie. Poranne dymy z komina, pierwsze krzątania w obejściu.

Krajobraz bajkowy. Szadź pięknie ozdobiła każde drzewo i każdy krzew.
Wjeżdżamy do "naszego" lasu, słońce zdążyło już przebić się przez kotarę mrozu zrzucając z drzew piękne mroźne suknie.
Przejeżdżamy przez Jot. , pozdrawiamy napotkanych sąsiadów, koła samochodu obszczekują znajome burki.





Docieramy na miejsce, wita nas on - w śnieżnej czapie, z wesoło igrającymi promieniami słońca na nowym tynku.


Wchodzimy do domu, w którym  ciepło i przyjemnie (piec umożliwia zostawianie włączonego CO nawet podczas tygodniowych nieobecności). Podłogówka grzeje, kaloryfery na piętrze cieplutkie. Rozpalamy w kominku, żeby poczuć ten piękny zapach drewna i zabieramy się do prac wykończeniowych. Po intensywnym dniu, zasłużony wypoczynek w naszej prawie wykończonej sypialni.


Rano budząc się z promieniami słońca na twarzy, uśmiechajam się do swoich myśli. Spełniły się marzenia. Cudowny poranek. Z dołu dociera zapach drewna i kawy.
Opuszczam nasze nowe, wygodne łóżeczko i schodzę do salonu powiedzieć dzień dobry to będzie cudowny dzień!
Zasiadam przed jeszcze nie obudowanym ale już zapewniającym przytulność i ciepło kominkiem i cieszę się chwilą. A za oknem zima...

11 komentarzy:

  1. Halo, a kto tam rano już rozpalił i kawę zrobił?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie.... bo cóż więcej powiedzieć ? :) Już niedługo całkiem będziesz wracać do niego :) Właściwie to już jest TEN dom prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie to ujęłaś maja Ty romantyczko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdraszczam kominka :) - nic chyba lepiej nie podgrzewa ogniska domowego prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kominka nigdy wcześniej nie miałam, a teraz nie wyobrażam sobie salonu bez niego! Atmosferę podgrzewa pierwszorzędnie ;)

      Usuń