Od lewej: widok z przedpokoju na salon, łazienkę i kuchnię
Jednak na razie jesteśmy na etapie mniej dla mnie fascynującym, gdyż w takim, w którym mam niewielki swój udział. Izolacje, rurki ogrzewania podłogowego, kable, kabelki, gniazdka i gniazdeczka, rurki z ciepłą i zimną wodą, piece, kaloryfery... Mój udział w tym przedsięwzięciu ograniczył się do oznaczenia punktów niektórych gniazdek i włączników, oraz dokumentacji fotograficznej postępów w pracach.
Powyższe zdjęcia powstały w świąteczny piątek Trzech Króli, dziś wygląda to już inaczej, gdyż sobotę Pan Posadzkarz wylał wylewki. Teraz cały parter spokojnie sobie schnie i za tydzień hydraulik poprowadzi piony na piętro.
Zima tej zimy nie zimowa, więc sezon budowlano - remontowy w pełni ( i to nie tylko u nas). Jednak czy ktoś widział żeby w styczniu róże kwitły?
o jak fajnie, gratuluje ruszenia prac z rozpęduw nowym roku:))))) też uwielbiam najbardziej etap urządzania jednak rozrysować lepiej jest sobie na początku układ funkcjonalny choć hipotetycznie wtedy będzie wiadomo czy gniazdko potrzebne jest właśnie tu, czy światła nam nie będzie brakować tam(kinkiecik tu lampa tam) już nie wspomnę o kuchni. Zresztą co ja się mądrzę pewnie macie to za sobą skoro instalacje są kładzione:) wszystkiego dobrego w nowy remontowym roku:)))
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać tego kwietnia i Twojej fotorelacji! Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńPrzez to wszystko trzeba przejsc i przez te odrazajaco niemile sprawy,ale potem bedzie juz tylko PIEKNIE!!!
OdpowiedzUsuńU mnie tez moj sezon, nadal, nieustajaco i wciaz trwa!
Niech wiec mury pna sie do gory!!!
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Aneto, rzeczywiście mamy to już za sobą, ale zapewne i tak w międzyczasie wpadną nowe pomysły i stwierdzimy, że trzeba było inaczej ;)
OdpowiedzUsuńDusiu, ja również nie mogę się doczekać, mam nadzieję że wszystko pójdzie zgodnie z planem :D
Amelio - wiem, że wszystko trzeba przejść, ale Ja jestem strasznie niecierpliwym stworzeniem ;)