Follow my blog with Bloglovin

Poranki

Poranne brodzenie boso w rosie, poszukiwanie grzybków, korzystanie z chłodu cienia drzew, palące słońce o 7 rano i ten zapach dojrzałego zboża. Otwarte okna, pościel wietrząca się między drzewami. Właśnie do takich chwil tęsknię budząc się we Wrocławiu. Ale dziś mogłam tego zasmakować, kolejny piękny poranek w Jot.



3 komentarze:

  1. zazdroszczę z mojej blokowej niewoli i tęsknię za moją wsią:)

    OdpowiedzUsuń
  2. nawdychałaś się świeżego powietrza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pościel między drzewami robi wspaniały, sielski klimacik! Pozdrawiam Cię serdecznie.Ciesz się swoją wsią i dostrzegaj wszędzie jej spokój i piękno.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń