Follow my blog with Bloglovin

Przyszło lato

W Jot. pełnia lata. Kwitną lipy, dojrzewają zboża, cykają świerszcze, wieczorami świecą świetliki. Młode żabki umykają spod nóg, pliszkowe dzieci krzyczą w gniazdku. A w tym wszystkim Ja, chodzę, wącham, słucham, cieszę oczy, nabieram dystansu i odpoczywam.

Odpoczynek to nie lada bo prawie tygodniowy. Tydzień porannej kawki w piżamie na ogrodzie, tydzień wieczornych spacerów polami, tydzień zbierania ziół i traw do suszkowych bukietów. Byłyśmy we dwie Ja i moja Mama, Mama i Ja. I był chleb z serem, rzodkiewką i szczypiorkiem własnej hodowli, i lody z wiejskiego sklepiku, i pogaduchy z miejscowymi.

 Kosiłyśmy trawkę, pieliłyśmy rabaty, doglądałyśmy warzywek i nabierałyśmy wakacyjnych rumieńców.



To był naprawdę dobry i potrzebny nam obu czas. Oby więcej takich dni. 


1 komentarz:

  1. Ach... cudnie.. jak ja bym też tak chciała :))) Ale ja juz za tydzień zaczynam urlop i też palnuje pojechać i odpocząć w NIebieski mDomku.. tylko prace budowlane hen hen za horyzontem...

    OdpowiedzUsuń