Odpoczynek to nie lada bo prawie tygodniowy. Tydzień porannej kawki w piżamie na ogrodzie, tydzień wieczornych spacerów polami, tydzień zbierania ziół i traw do suszkowych bukietów. Byłyśmy we dwie Ja i moja Mama, Mama i Ja. I był chleb z serem, rzodkiewką i szczypiorkiem własnej hodowli, i lody z wiejskiego sklepiku, i pogaduchy z miejscowymi.
Kosiłyśmy trawkę, pieliłyśmy rabaty, doglądałyśmy warzywek i nabierałyśmy wakacyjnych rumieńców.
To był naprawdę dobry i potrzebny nam obu czas. Oby więcej takich dni.
Ach... cudnie.. jak ja bym też tak chciała :))) Ale ja juz za tydzień zaczynam urlop i też palnuje pojechać i odpocząć w NIebieski mDomku.. tylko prace budowlane hen hen za horyzontem...
OdpowiedzUsuń