Jesteśmy w trakcie etapu najgorszego z możliwych - etapu, w którym nic nie wygląda, a wszystko straszy. I tym chyba remonty różnią się od budów, że w trakcie budowy wszystko z dnia na dzień wygląda coraz lepiej, w remoncie do pewnego momentu - coraz gorzej! Rozprute ściany, zerwane deski, wystające okablowania i orurkowania. Kurz, gruz i wieczne sprzątanie. Od jakiegoś czasu to co na zdjęciu poniżej jest naszym głównym narzędziem prac. T. miesza, tata nakłada i przeciera, my z mamą sprzątamy....
Powoli, dziury zostają zakryte, wszelkie "elementy wystające" pochowane i pomieszczenia uzyskują jako taki wygląd. W zasadzie poza kilkoma detalami, parter przygotowany został do tynkowania, teraz walczymy na piętrze, a ekipa tynkarska "się zamawia".
Z cyklu inne historie:
- wiosna się opóźnia! i mam jej to bardzo za złe! hiacynty, szafirki, tulipany i irysy dopiero co główki spod ziemi wystawiły, do kwitnienia jeszcze daleko...
- powstała już pierwsza z 3 przepompowni - co dobrze rokuje i być może w maju będzie można po pańsku korzystać z toalety...
- stare domy wystawione do sprzedaży w naszej okolicy, znikają jak ciepłe bułeczki!
- nie mogę dodawać komentarzy i tym samym kurzem zachodzą moje kontakty z blogowymi przyjaciółmi... co na to poradzić?
Na koniec optymistyczny akcent, podtrzymujący mnie przed wpadnięciem w przedwiosenną szarość. Tak było 28 marca 2011 roku:
Etap - Nic nie wygląda - etap przejściowy
Słoneczne Niezapominanie
Pani Na Włościach - czyli młoda żona i matka, która porzuciła stolicę Dolnego Śląska dla małej wioski zagubionej wśród pól i lasów. Zawodowo psycholożka i redaktorka, z pasji "Matka Wariatka" i Countryliferka.
Na początku musi ,,nie wyglądać" żeby później było cudnie :)
OdpowiedzUsuńOch i ja bym była chętna na stareńki domek do retuszu, niestety okolice, które nas interesują nie są łaskawe ;)
Powodzenia z murarką :)*
:) "u nas" dużo tego, poniemieckie na dużych działkach - może w opolskie wpadniesz :)
UsuńNo to zazdroszczę tym bardziej;) niestety, z wielu przyczyn ten region jest dla nas poza zainteresowaniami, ale dziękuję :)
UsuńJa zmieniłam przeglądarkę i nagle wszystko zaczęło działać. Spróbuj.
OdpowiedzUsuńKażdy remont, nawet ten najdłuższy, ma swój koniec, cierpliwości.
aaa, weryfikacją!!!
Gaju! co z Tą weryfikacją? jak się tego pozbyć?
UsuńJaka cudna wiosna u Ciebie już !!!Nic to że na zdjęciach z zeszłego roku ! do 28 marca jeszcze trochę , może nadrobi ? :) Powiem Ci że na budowie też jest taki moment, że kasa znika, a efektów nie widać :) To jest tak między stanem surowym, a wykończeniówką -straaasznieeee długo ;) Już budynek stoi, a jeszcze nie kładzie się kafelków, wykładzin i bajerów.. a tu trzeba tynki, wylewki, kable pod spód.. ;) Najmniej lubiany moment i przy remontach i przy budowie. Niby na budowach byłam, niby taki zawód, ale najbardziej lubię ten etap z dobieraniem wazoników i wieszaniem firanek hihihi
OdpowiedzUsuńJa też! Etap wybierania, dekorowania i dopieszczania! Już nie mogę się doczekać :)
Usuńcudne, pozytywne krokusiki. Co do remontu to spokojnie, najpierw brzydnie, a potem będzie piękniało, najważniejsze, że do przodu!
OdpowiedzUsuńJa po prostu strasznie niecierpliwa zawsze byłam i już mnie nosi do działań dekoracyjno upiększających :)
UsuńBędzie w końcu wyglądać tak jak sobie wymarzyłaś.
OdpowiedzUsuńjesteś tylko znużona ta szarością ale to zrozumiałe, bo kobiety to esteteki!
A roślinki w końcu zakwitną. U mnie tez ledwo 3 cm z ziemi wystają. Codziennie je oglądam i czekam....
Oby do wiosny! tej słonecznej.
pozdrowienia
Ewa
Znam dobrze ten etap, sama przez to przeszłam, ale gdy juz sie go pokona... jest już tylko pięknie!
UsuńNajważniejsze, że wiosna tuż, tuż... i jeszcze tylko to kapryśne przedwiośnie i potem już będzie tylko pięknie!
Pozdrawiam serdecznie.
Ewo, Amelio - oby wiosna przyszła wraz z 21 marca - może trzeba wrócić do dawnych zwyczajów topienia pewnej słomianej panny ;)
UsuńSkąd ja to znam :) Zobaczysz, jak to szybko minie, za nim się obejrzysz będziesz już mieszkać w Jot. Bardzo, bardzo Ci tego życzę :)
OdpowiedzUsuńDzięki... też sobie tego życzę i dużo cierpliwości... :)
UsuńSie miesza, sie leje, ale bez tej szarej, nudnej mazi nie da się iść dalej:) Zaraz wyschnie i będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńSłonecznego weekendu:)
Co do stawu kąpielowego, to kiedyś było w programie "Maja w ogrodzie": tutaj link http://majawogrodzie.tvn.pl/183,Ekologiczny-staw-kapielowy,porada.html
OdpowiedzUsuńLambi - dzięki za ten link - na pewno się przyda :) A co do szarej mazi to lać się będzie na ściany już po Świętach :)
UsuńCzyli już prawie się wprowadzasz! :)
OdpowiedzUsuń