Follow my blog with Bloglovin

Jesień A.D 2015

Tegoroczna jesień zachwyca mnie niezmiernie. Takiej ferii barw, odcieni i koloru dawno nie było. Sama nie wiedziałam, że pomarańczowy może istnieć w aż tylu wariantach. Podobnie z żółtym. Tymczasem przyroda zaskakuje i oczarowuje mnie ogromnie. Podejrzewam, że dzięki tegorocznemu latu, gorącemu i słonecznemu, możemy teraz podziwiać tą paletę barw. Pięknie nam lato pokolorowało i drzewa i trawy i krzewy. Nawet w słotne dni wygląda to pięknie i rozwesela ponury krajobraz.


Tymczasem u mnie w domu fiolety, czerwienie, wrzosy, pomarańcze. Mocne, soczyste, pełne kolory. Zarówno w tekstyliach, jaki i własnoręcznie zrobionych dekoracjach. Przyznam się od razu, że nie należę do osób mogących w każdym sezonie wydać fortunę na nowe dekoracje. Pomimo tego, że różne dodatki krzyczą do mnie z wielu sklepów - kup mnie, Ja nie daję się ponieść zakupocholizmowi i mówię NIE. Sprawa ma się jednak zupełnie inaczej kiedy idę do ogrodu, czy na spacer. Mijam piękne, różane owoce, cudowne głębokie kasztany, dorodną jarzębinę. I kiedy wszystkie one krzyczą weź mnie ze sobą, nie jestem w stanie im odmówić ;) Zbieram więc napotkane skarby, zabieram ze sobą i tworzę twory przeróżne, wykorzystując to co mam akurat pod ręką. Najczęściej są to wazony, klosze, słoiki, weka, stare dzbanuszki. Tak powstały również tegoroczne dekoracje.


W pierwszej kolejności zapraszam Was do salonu. Rozsiądźcie się wygodnie. Fiolet, wrzos, dynia i patison przywitają Was od stołu, rozpalimy kominek i ogarnie nas przyjemne ciepło. Na kominku dekoracje z kasztanów, róży i łupinek kasztanowych. Proste, tanie, oryginalne. Świeczniki powstały w pięć sekund. Na starych pokrywkach od słoików WEKA postawiłam świeczki, obok nich poukładałam kasztany oraz łupiny od nich. W gotowy wianek zakupiony kiedyś za grosze powtykałam owoce dzikiej róży. Całość prysnęłam lakierem, aby ładnie się świecił i dłużej pozostał "jędrny" :) Na stole znajdziecie lampion z okrągłego wazonu, do którego włożyłam starą, mocno wypaloną świeczkę i obłożyłam na przemian szyszkami świerkowymi i jarzębiną.




Z salonu przejdziemy do przedpokoju. Na ławeczce pod schodami rozsiadł się rogacz, w towarzystwie koronkowych poduszek. Na komodzie postawiłam wazon, a w nim kwiaty pora i dębowe liście. 



W kuchni królują dynie. Ich pomarańczowy, intensywny kolor zdecydowanie ożywia beżową kuchnię i dodatki.






4 komentarze:

  1. Oj jak cieplutko i przyjemnie u ciebie :-). Widzę, że macie sprytną osłonę przed kominkiem - czyżby antydzieciowa? My też musimy o czymś pomyśleć, chyba ustawimy przy kozokominku kojec, którego bobinka już nie używa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak osłonka antyoparzeniowa ;) Z kojcem macie dobry pomysł, nasza barierka to właśnie kojec ;)

      Usuń
  2. Jesień pozwala nam ożywić nasze wnętrza .Dynie , wrzosy...wszystko to sprawia że w domu robi się cieplej i przytulniej choć na dworze szarówka. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, o każdej porze roku mamy możliwość zaproszenia przyrody do domu i umilenia sobie chwil we własnym wnętrzu :) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń