Follow my blog with Bloglovin

Domowo, kuchennie, przetworowo

Chociaż od zmiany pór roku dzielą nas niecałe dwa tygodnie, ja już czuję jesień. I nie chodzi tutaj tylko o aurę jesienną widoczną w przyrodzie. Długie cienie, babie lato, pożółkłe lipy, spadające liście czeremchy, schnące trawy, uwijające się myszki... Również nasza wieś przyspieszyła przygotowania do jesieni. Przygotowania te są zupełnie różne w zależności od pory roku. Ruch jest inny, niby ożywiony, przyspieszony, ale bark mu gwaru wiosenno - letniego... jest taki zadumany, zamyślony... jak te mgły co od łąki idą... traktory cichaczem przemykają koło mych okien, udając się na pola zrobić ostatnie porządki, dostawcy węgla zajeżdżają do kolejnych gospodarstw ze stukotem wysypując czarny dar ziemi, ogrzewający nas zimą.

Warzywniaki pustoszeją, gospodynie zaszywają się w swych kuchniach, w których po zapachu powietrza wnioskuję jeszcze drzewem palą. Co robią? Zapewne domowe przetwory. Jedynie z rana można zobaczyć jedną lub drugą sąsiadkę z lasu, z grzybobrania wracającą.

Wieczór zapada już wcześnie i w dodatku jest chłodny... pachnie dymem z komina. A u nas w domu pachnie dzikim bzem pyrkającym w garnku i brzoskwiniami z cukrem, z których będą powidła. Nastrój jesienny udzielił się i mi. W dodatku jakiś czas już temu. Kolejne warzywka zamrożone, dziś papryka w kostce, plastrach i całości (na faszerowaną). Pierwszy soczek i pierwsze powidła zawekuję jutro... mam nadzieję że będą zjadliwe...

Od Babci Ani i Mamy Krysi dostaliśmy wielki zapas powideł węgierkowych i kompotu wiśniowego, dziękujemy. Może w weekend uda nam się wejść do drewutni i zrobić w niej porządek.

Już nie mogę doczekać się tej naszej pierwszej wiejskiej jesieni...



4 komentarze:

  1. Pracusiu wiejski, specjalnie dla Ciebie mój wypróbowany przepis na papryczkę w weki( najładniej wygląda kolorowa):
    7 szklanek wody, szklanka octu, 18 łyżek cukru, 2 łyżki soli.Zagotować zalewę. Papryki surowe na kawałki i do słoiczka. Do nich listek laurowy i ziarenka ziela.Zalać gorącą zalewą i odwrócić słoiki do góry dnem. Ja ich już nie zagotowuję, bo lubię chrupiące warzywka. Jeśli wolisz bardziej miękkie, to gotuj słoiczki krótko-ok. 10 min. Gwarantuję, że jak zrobisz raz- już nie będziesz mogła bez niej żyć. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie piszesz, czytam i czuję się trochę, jakby tam była :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas pracy przy przetworach nie ma końca.
    Teraz deszcz nam przeszkadza, żeby pozbierać resztę warzyw i owoców, ale za to opieńków całe mnóstwo!
    Ale to dobrze, w zimę będzie na bogato!
    Uściski,
    Ilona

    OdpowiedzUsuń