Follow my blog with Bloglovin

Majówka 2015

Długggiiimmm i bardzo intensywnym weekendem rozpoczęliśmy chyba najpiękniejszy miesiąc w roku. Maj - kwitnie, pachnie, brzęczy. Najpiękniej jest o poranku i wieczorem. Właśnie dziś mam taki wieczór. Mąż na wyjeździe, córcia położona spać, dom ogarnięty, a ja przy otwartym oknie, chłonę wieczorne zapachy. Bez, czeremcha, jabłonie i śliwy... wszystko miesza się w jednej, słodkiej i miodnej nucie.


Kto powiedział, że "wolne" jest do odpoczynku? U nas zazwyczaj bywa odwrotnie. To na wolnym szalejmy z remontami, pracami ogrodowymi, czy też wojażami wszelakimi. Więc jedyne od czego mamy odpoczynek to codzienności. Oj tak, zazwyczaj niecodzienne są nasze wolne dni. Weekend majowy rozpoczęliśmy już w środę, spotkaniem z rodziną i wspólnym wyjazdem do Zoo. Wbrew obawom, Maja nie zanudziła się i nie zapłakała z powodu kilkugodzinnego uwięzienia w wózku ;) Żywo reagowała na zwierzątka, wodziła wzrokiem za rybkami, wydając co chwilę radosne okrzyki. Jeżdżenie w zielonym wózku z kuzynem, chodzenie na barana z tatą czy wujkiem zdecydowanie umiliło jej wycieczkę. Wieczorem nie chciała zasnąć, bo jak tak spać jak w domu goście.

Czwartek minął nam również rodzinnie. W piątek wyruszyliśmy do Częstochowy "odnowić się u źródła". Jasna Góra, to ważne dla mnie miejsce, w którym odnawiam energię, ładuję się do życia, czy po prostu oddaję bagaż problemów, który uzbierał się od poprzedniej wizyty. Niestety pogoda popsuła nam plany i musieliśmy skrócić naszą wycieczkę. W sobotę zaś, gościliśmy u dziadków Mai w Wielkopolsce i uczestniczyliśmy w Chrzcie Świętym małej Marysi. Tutaj po raz kolejny zaskoczyła nas córcia. Szalała, raczkowała, ganiała na kolanach za kuzynami i pomimo braku drzemki w ciągu dnia, nie spała całą imprezę i wyszła z nami jako jedna z ostatnich. Zasnęła dopiero ululana dźwiękami silnika. Do domu wróciliśmy późnym, niedzielnym wieczorem.

Dzisiaj, jak po każdym takim maratonie atrakcji, ciężko było nam wrócić do normalnego rytmu dnia. Więc spędziłyśmy go nieco leniwie, rozpakowując manatki, przywracając ład w domu i bawiąc się nową - ulubioną zabawką Mai - balonikiem :) Od jutra kontynuuję prace nad wyglądem i funkcjonalnością bloga. Tymczasem zapraszam do śledzenia nas na Instagramie [Klik] oraz polubienia na Facebooku [Klik]

4 komentarze:

  1. Pięknie odnowiony blog, wiosenne porządki dotarły i tutaj ;)
    I wy jakie śliczne dziewczyny :)
    Ja też lubię mieć wolne w podobny sposób jak wy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Takie wolne to chyba nasza narodowa cecha ;)

      Usuń
  2. Kiedyś, chyba w proteście przeciw pochodom pierwszomajowym, ten dzień spędzałam z córką w Warszawskim ZOO. Pamiętam, że tłumy w ogrodzie były spore więc nie tylko my tak świętowałyśmy Święto Pracy. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, dziś w Zoo tłumy nie tylko od święta ;) Pozdrawiam również

      Usuń