Follow my blog with Bloglovin

Z lekkim tchnieniem

Nie wiem jak u Was wyglądają pierwsze dni sierpnia, ale u mnie bardziej przypominają wrzesień i początki jesieni niż pełnię lata. Winą za taki stan rzeczy obarczam suche, upalne i wietrzne dni lipcowe.



 Lipy się zażółciły, brzozy podobnie, czeremcha gubi liście na potęgę. Trawy wypalone, nie przyrastają wcale. Od czterech lat nie zdarzył nam się podobny sezon, żebyśmy trawę kosili tylko 4 razy! Zazwyczaj od połowy maja kosiliśmy ją średnio co dwa tygodnie.

W tym roku jest tutaj tak sucho, że nie mamy czego kosić! Brak wody spowodował zemdlenie nie tylko krzewów (kalina, jaśmin), nawet nasza jabłonka ma oklapnięte liście i gałęzie. Jabłka nie rosną, bo nie mają wody.


Wyczekujemy na deszcz. Co wieczór chmurzy się z rożnych stron, zaczyna się błyskać i tyle - ani burze ani deszcze do nas nie docierają.

U nas już w zasadzie po żniwach. Pola puste, jeszcze tylko gdzieniegdzie pracują kombajny.
 Nad skoszonymi polami unoszą się wieczorne mgiełki.





Cienie długie, ukośnie padające światło, wiece jaskółek na drutach... Ciekawe czy sprawdzą się moje przewidywania o wczesnej jesieni tego roku.

10 komentarzy:

  1. U mnie tego lata było wyjątkowo dużo opadów. Działki nie trzeba było podlewać. A teraz jest przyjemnie i ciepło. Szkoda tylko, że grzybów jeszcze nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My ograniczyliśmy się do podlewania pomidorów i roślin w skrzynkach... w przeciwnym razie nie robilibyśmy nic innego. Mam nadzieję, że roślinki przetrwają tą suszę :/

      Usuń
  2. Witaj:-) U nas też lipy pożółkły, ale absolutnie nie zalatuje jesienią- mamy bowiem tropiki;-) Przypomina nam również ogromny basen na środu ogrodu i nie kończące się wakacje:-) Pozdrawiam wakacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach zazdroszczę i basenu i wakacji! U nas prace remontowe od świtu do późnej nocy :)

      Usuń
  3. u nas jednak mimo wszystko jest zielono, bo chociaż lipiec był gorący, to jednak wilgotny, parny i burzowy. Wszystko rośnie jak na drożdżach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas wiosną wszystko tak rosło, trawa bujała, tak że sąsiad z cyrkulacyjną musiał nas ratować. Jednak od połowy czerwca mamy zanik zamiast wzrostu ;)

      Usuń
  4. A u mnie tak samo, niestety. Już jesień się snuje w mgiełkach porannych, wieczornych. Tak mi szkoda lata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również żałuję, że tak szybko przeleciało. Zwłaszcza w tym roku, kiedy wszystkie prace działy się wewnątrz domu, mało z niego skorzystałam :/

      Usuń
  5. Nadrabiam blogowe zaległości ale żeby były aż takie że już jesień ? ;) Prawdą jednak jest, że po tej fali upału, normalne temperatury odczuwa się jak jesienne, a i roślinność przesuszona...Pięknie tu u Ciebie... pewnie Boże Narodzenie już w domu ?:) Z całego serca tego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień może jeszcze nie, ale jej pierwsze oznaki. Co do Bożego Narodzenia - mam taką nadzieję i dziękuję za życzenia :)

      Usuń